Opinie RTV AGD

5 gier na które jeszcze czekają konsolowcy w 2017

5 gier na które czekają konsolowcy w 2017 roku

Rok 2017 jest bogaty w premiery gier na każdą platformę. Choć dobrych exclusive’ów na konsole mamy niewiele, do tej pory ukazało się sporo propozycji multiplatformowych. Ale – co najważniejsze – to jeszcze nie koniec! Sprawdźcie 5 gier, na które jeszcze czekają konsolowcy w 2017 roku!

• Święta jakoś wcześnie w tym roku
• 5 gier, na które jeszcze czekają konsolowcy w 2017 roku
• Assassin’s Creed: Origins
• Wolfenstein II: The New Colossus
• Need For Speed: Payback
• Call of Duty: World War II
• Star Wars: Battlefront 2
• Kropla w morzu

Święta jakoś wcześnie w tym roku

Gra ELEX wzięła swą nazwę od tajemniczego pierwiastka znalezionego na Magalanie

Październik to tradycyjnie mocny miesiąc w kalendarzu każdego gracza. Po wakacjach obfitujących w konwenty i targi, ale nie oferujących zbyt wielu premier, przyszedł czas na prawdziwy zalew rynku nowymi tytułami. Do tej pory w październiku ukazało się już sporo murowanych hitów. Jednym z nich jest obciążony ogromnymi oczekiwaniami ELEX.

Gra autorstwa cenionego w Polsce studia Piranha Bytes stara się udowodnić graczom, że Niemcy mają do zaoferowania coś więcej niż serię Gothic. Pierwsze recenzje budzą mieszane odczucia: wskazują na barwny i ciekawy świat, wysoki poziom trudności oraz wyjątkowy klimat, jednocześnie punktując fatalne animacje, nieintuicyjny system walki i prawdziwą lawinę bugów, niejednokrotnie pochłaniającą tym razem obdarzonego imieniem bohatera bezpowrotnie. Jakby nie patrzeć – wszystko to mieliśmy w poprzednich grach niemieckiego dewelopera. Zainteresowanie jednak nie słabnie – zobaczymy, czy twórcy staną na wysokości zadania i poprawią nękające graczy błędy.

Poza ELEX-em w samym tylko październiku swoją premierę miały dwie kontynuacje znanych marek. Mowa o Śródziemiu: Cień Wojny oraz South Park: The Fractured But Whole, którego tytuł nie został przetłumaczony z powodu problematycznej gry słów. No dobrze, ale co jeszcze przyniesie nam 2017 rok?

5 gier, na które jeszcze czekają konsolowcy w 2017 roku!

Sfinks jeszcze nie obgryziony przez turystów

Najgorętsze premiery wiążą się z samymi tylko kontynuacjami, wykorzystującymi znane uniwersa i franczyzy. Wybraliśmy pięć tytułów, które przybliżymy Wam w dzisiejszym tekście. Są to:

 

Najgłośniejszymi tytułami jak zwykle są gry akcji oraz FPS-y. Nie dziwi też obecność kolejnej odsłony Need For Speed w tym zestawieniu – seria mimo wielu wzlotów i upadków wciąż trzyma się nieźle, a jej następna część jest tak samo pewna, jak konieczność składania PIT-u w przyszłym roku.

Assassin’s Creed: Origins

Samotny pośród fal… znaczy wydm

Ubisoft postanowił coś zmienić. Słabnące wyniki sprzedaży kolejnych części serialu o Asasynach i Templariuszach zmusił deweloperskiego giganta do poważnego przemyślenia swojej strategii. Tym razem „skok wiary” musieli wykonać pracownicy Ubisoft Montreal. Zmienili więc miejsce oraz czas akcji, co samo w sobie nie jest niczym wielkim, postanowili jednak rzucić się na głęboką wodę, zamiast w stóg siana i zaprowadzić graczy do Starożytnego Egiptu.

W najnowszej odsłonie AC poznamy początki zakonu Asasynów, wcielimy się w rolę Bayeka, jednego z założycieli tej tajemniczej organizacji. W trakcie rozgrywki odwiedzimy m. in. Gizę, w której stoją świeżo wybudowane Piramidy i Sfinks, oraz Deltę Nilu. Otwarty świat przemierzymy pieszo, konno, na wielbłądzie, rydwanem lub łodzią. Możliwości jest więc mnóstwo, a należy pamiętać, że tutaj skarby kryją się także na dnie rzeki.

Do tego bogaty arsenał, możliwość oswojenia dzikich zwierząt, orli towarzysz – Senu, a także bogaty (jak na serię Assassin’s Creed) system rozwoju postaci i otrzymujemy coś, co – o ile obietnice twórców zostaną dochowane – może wreszcie pchnąć serię na właściwe tory. Pożyjemy, zobaczymy. Premiera już 27 października.

Let the hammer… fall!

Wolfenstein II: The New Colossus

Jeśli egipskie ciemności nie są dla Was, a nad zakradanie się do oponenta ze sztyletem w rękawie i intencją umieszczenia go w plecach przedkładacie porządną serię z karabinu maszynowego, zainteresujcie się czwartą już częścią odświeżonego Wolfensteina (licząc z klasycznymi odsłonami będzie to aż 11 tytułów!). Po raz kolejny staniemy na drodze nazistom z zamiarem pokrzyżowania ich planów przejęcia kontroli nad światem. Nieśmiertelny agent B. J. Blazkowicz, dzierżąc nienaturalnie wielkie giwery pośle do piachu kolejnych szalonych naukowców, mutanty i pozostałych antagonistów – słowem: wszystkich, którzy znajdą się po niewłaściwej stronie celownika.

Rok 1961 zastanie USA pod okupacją alternatywnej III Rzeszy. To właśnie spod niej spróbujemy uratować Amerykanów. Co możemy obiecać? Dużo strzelania, wybuchów, zabawne dialogi oraz hektolitry krwi i frajdy. Co obiecują twórcy? Egzoszkielet, dzięki któremu wyburzymy mury oraz dostaniemy się w trudno dostępne miejsca (pozdro ELEX), udaną kontynuację fabuły Wolfenstein: The New Order oraz „ostateczną” rozprawę z nazistami. Premiera również 27 października.

Need For Speed: Payback

Potrzeba Prędkości: Wypłata… a raczej Odpłata

Jak już wspominałem, sporo w tym roku premier kolejnych „sezonów” growych seriali. Przed Wami – uwaga – dwudziesta szósta część serii! Robi wrażenie, prawda? Dość powiedzieć, że – chociaż fanem gier wyścigowych nie jestem – sam zagrałem w aż siedem z nich! W świadomości miłośników „ścigałek” Need For Speed jest tym, czym dla fanów piłki FIFA.

Seria mimo wielu wzlotów i upadków wciąż trzyma się nieźle, a jej następna część jest tak samo pewna, jak konieczność składania PIT-u w przyszłym roku.

Seria miała swoje wzloty (Most Wanted z 2005 roku) i upadki (Most Wanted z 2012), ale trzyma się na powierzchni i nie wygląda na to, żeby miała odpuścić. Z torów wyścigowych przeniosła się na ulice miast, by z czasem wrócić do profesjonalnych (i legalnych) zawodów. Pojawiły się też próby uczynienia z kolejnych przedstawicieli serii gry MMO, jednak sukces tych odsłon pozostaje przedmiotem dyskusji.

Najnowsza „potrzeba prędkości” przeniesie nas do miasta Fortune Valley, w którym wcielimy się w trójkę bohaterów i staniemy naprzeciwko gangu Familia. Eksperymenty z serią zawiodły twórców na bezdroża… dosłownie. W Need For Speed: Payback po raz pierwszy weźmiemy udział w wyścigach off-road. Zapowiada się brudna walka! Premiera przypada na 10 listopada.

To jeszcze Need For Speed czy już Mad Max?

Call of Duty: World War 2

Wysiadamy z samochodu i znów bierzemy do ręki karabin. Tym razem nie miotacz plazmowy czy inne nowoczesne ustrojstwo, a stary, dobry M1 Garand na zmianę z MP 40 (o ile wydrzemy go wcześniej pokonanemu wrogowi).

Activision postanowiło ulec modzie „powrotów do korzeni”. Nie zrobili tego tak drastycznie, jak twórcy Battlefield, którzy wycofali się aż do czasów Pierwszej Wojny Światowej, ale wygląda na to, że postąpili słusznie. Skopiowanie pomysłu konkurencji byłoby aż nadto czytelne, tymczasem kto z nas nie wspomina czasem pierwszych, klasycznych odsłon Call of Duty? Na deser dostajemy już nie tak klasyczny tryb Zombie oraz bardzo rozbudowany tryb gry wieloosobowej. Premiera: 3 listopada.

Star Wars: Battlefront 2

Gonić go, Łotra Jednego!

Skoki w czasie i przestrzeni bywają niebezpieczne, ale nie tym razem. Dawno, dawno temu w odległej galaktyce sporo się wydarzyło, stąd uniwersum Gwiezdnych Wojen stanowi niewyczerpaną studnię pomysłów dla gamedevów.

Tym razem nad przygotowaniem gry pracowały aż trzy niezależne od siebie studia deweloperskie: Motive (tryb kampanii dla jednego gracza), Criterion (bitwy kosmiczne) oraz DICE (tryb wieloosobowy). Efekty tego misz-maszu poznamy już niedługo.

ZOBACZ MATERIAŁ O INNEJ GRZE:

Najważniejszy tryb, czyli gra wieloosobowa, oferuje mapy dla maksymalnie czterdziestu graczy. Zanim rozpoczniemy, wybierzemy jedną z czterech dostępnych klas: oficera, szturmowca, ciężkiego strzelca lub specjalistę. Miejmy nadzieję, że tytuł przyniesie nam jeszcze więcej zabawy niż poprzednik. Do tego sukcesu swoją cegiełkę ma dołożyć kampania fabularna dla jednego gracza. Biorąc jednak pod uwagę jej długość (około siedmiu godzin), będzie ona stanowić raczej miły dodatek aniżeli pełnoprawny, angażujący tryb. Jak będzie w rzeczywistości dowiemy się już 17 listopada!

Jedyna gra, w której Szturmowcy trafiają w cel

Kropla w morzu

Te pięć tytułów to jedynie przedsmak tego, co czeka nas jeszcze w tym roku. Nie obawiajcie się: nie zapomnieliśmy o wielbicielach gier indie czy mniej kasowych tytułów. Odpowiedni tekst dla Was ukaże się już niedługo! Dajcie znać, na którą z wymienionych produkcji czekacie najbardziej i dlaczego? Ja tymczasem wracam z Daudem do Karnaki w Dishonored: Death of the Outsider, a później może zabiorę się za którąś z nowości 😉.