Deklaracja Niepodległości USA uznana za mowę nienawiści – Facebook szaleje

NEWS
Opublikowane: 7 lipca, 2018 2018-07-11T11:20:08+02:00

Wizerunek platformy społecznościowej Facebook i samego ojca marki – Marka Zuckeberga, zostały mocno nadszarpnięte w ciągu ostatnich miesięcy. Głównie za sprawą wycieku danych i głośnego skandalu, w którego sercu była korporacja Cambridge Analytica. W obliczu hucznie świętowanego w Stanach dnia 4 lipca, Facebook pokazał nowe oblicze i uznał Deklarację Niepodległości za…mowę nienawiści. Jesteście zaskoczeni?

 

Deklaracji Niepodległości a mowa nienawiści

 

Facebook nie mógł sobie wybrać lepszego dnia na wywołanie zamieszania. Sytuacja zaczęła się od opublikowania przez lokalną gazetę w Teksasie fragmentów Deklaracji Niepodległości. Wkrótce po wypuszczeniu materiału na platformę Facebook, posty zostały zablokowane, a powodem okazała się rzekoma „mowa nienawiści”.

Algorytmy Facebooka nie poradziły sobie z interpretacją słów znajdujących się w jednym z fragmentów, który mówił o „bezlitosnych indiańskich dzikusach” i uznał całą treść za próbę nawoływania do nienawiści. Oczywiście po zgłoszeniu sprawy do centrum obsługi Facebooka, fragmenty słynnego dokumentu wróciły na profil gazety.

Facebook narzędziem niedoskonałym

 

Po niedawnym skandalu, który nagłośniły wszystkie media, platforma Zuckeberga została dokładnie prześwietlona przez senat USA. Dostęp do tysięcy kont użytkowników największego portalu społecznościowego otrzymała spółka Cambridge Analityca. Korporacja prowadziła działania targetowania reklam w trakcie kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa oraz była zaangażowana w komunikację na temat Brexitu w Anglii.

Również dostęp do kont polskich użytkowników znalazł się w zasięgu amerykańskiej korporacji i chociaż nie była to powalająca liczba w stosunku do całości, to jednak ten fakt pokazuje, jak bardzo musimy dbać o zabezpieczenie naszych danych.

W świecie, w którym co druga strona internetowa pozwala zalogować się przez konto Facebook, tym bardziej powinniśmy dbać o bezpieczeństwo naszych danych. Przykład z Deklaracją Niepodległości pokazuje natomiast, że nawet najbardziej zaawansowane algorytmy, nadal popełniają kuriozalne błędy.

Gra na gitarze, komputerze, konsoli, smartfonie, w piłkę nożną i w gry planszowe. Wszelkie formy wirtualnej (i nie tylko) rozrywki są jego pasją. Spory między Xboksem a PlayStation rozstrzyga rzutem monetą, a później i tak siada do peceta. Wieczorami wciąż wspomina Windows Phone 8.1, katuje Królestwo Rhodoków w Mount & Blade: Warband albo spaceruje po Górniczej Dolinie. Jeśli w redakcji pojawią się słuchawki lub dobry głośnik – możesz mieć pewność, że będzie głównym testerem, który na wiele godzin zniknie z pola widzenia, żeby prawidłowo odsłuchać Riders of The Storm.