Przyznajcie sami, ile razy w ciągu dnia ładujcie telefon, albo nerwowo zerkacie na wskaźnik naładowania baterii, gdy ten niebezpiecznie się obniża? Mogę się założyć, że przynajmniej kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt razy. Bardzo często spotykam się wśród znajomych z uwagami, po co powstają telefony nafaszerowane nowinkami technicznymi, skoro wykorzystane baterie pozwalają w porywach ledwo na cały dzień pracy? Dzisiaj postaram się opowiedzieć wam, co wpływa na zużycie baterii, a także w jaki sposób naukowcy starają się zwiększyć ich żywotność.
• „Telefon się zaraz rozładuje!”
• Poszukiwania rozwiązania problemu
• Ostatnie słowo należy do…
Kiedyś było lepiej (?)
Pierwsze telefony komórkowe, jak chociażby już legendarna Nokia 3310i potrafiła wytrzymać bez ładowania całe dnie. Wpływało na to przede wszystkim niskie zużycie baterii. Ówczesne telefony nie pobierały aż tak dużych ilości energii, jak obecne. Pomimo, że smartfony posiadają ogniwa o wiele większej pojemności, ich zapotrzebowanie na energię również jest większe. Przy smartfonie, każde wybudzenie, dotyk, czy włączenie modułu GPS albo transmisji danych, zwiększa zużycie telefonu. Dlatego też wytrzymują nie więcej niż jeden dzień.
„Telefon się zaraz rozładuje!”
Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, co wpływa na szybkie rozładowanie baterii w telefonie. Otóż tych czynników jest całkiem sporo. Zaczynając od temperatury na dworze (tak, to również wpływa na żywotność baterii), poprzez codziennie użytkowanie, a kończąc na wykorzystywanych modułach.
Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale optymalna temperatura dla baterii wykorzystywanych w telefonach to od 20 do 25 stopni. Wyższe, czy też niższe temperatury wpływają negatywnie na jej stan, a co za tym idzie – na zużycie energii. Zimą powinniśmy telefon zabezpieczyć przed wpływem ujemnych temperatur nosząc go, np. wewnątrz kurtki. Natomiast latem, nie wystawiajmy telefonu na słońce. Wzrost temperatury urządzenia, w tym baterii, może skutkować wyłączeniem urządzenia.
Warto także zwrócić uwagę, na to w jaki sposób korzystamy z telefonu. Nagrywanie filmów czy robienie zdjęć bardzo obciąża baterie. Również korzystanie z takich funkcji jak geolokalizacja czy pakietowy przesył danych mogą sprawić, że żywotność baterii drastycznie spadnie.
Poszukiwania rozwiązania problemu
Coraz częściej w internecie można się spotkać z informacją, że pewna grupa naukowców znalazła/stworzyła nową strukturę baterii, dzięki której telefony będą działać dłużej. Tym razem padło na północ Europy. Skandynawscy naukowcy postanowili pomóc milion użytkowników i poszukać lepszych rozwiązań, które zapewniłyby dłuższy czas działania.
Naukowcy z Norwegii zwrócili swoją uwagę na krzem, który charakteryzuje się większą pojemnością energetyczna, niż obecnie wykorzystywany grafit w bateriach litowo-jonowych. Jednak napotkali pewną trudność techniczną. Okazało się, że objętość krzemu potrafi się zwiększyć lub zmniejszyć o prawie 400% w zależności od poziomu naładowania.
Naukowcy obrali sobie za cel, znalezienie jak najlepszych proporcji krzemu i grafenu. Jeśli by im się to udało, tego typu ogniwo cechowałoby się stabilnością oraz znacznie większą pojemnością niż dotychczasowe akumulatory. By to jednak osiągnąć zespół badawczy postanowił wykorzystać w tym celu nanotechnologię, dzięki czemu zwiększono pojemność tego typu baterii o ponad 500%.
Gdyby Naukowcy zdecydowali się na wykorzystanie samego krzemu, bateria miałaby ponad o 1000% większą pojemność. Niestety, na chwilę obecną jest to jeszcze poza ich możliwościami, a całość jest na razie tylko projektem. Mówiąc szczerze, gdyby udało im się powiększyć pojemność baterii dwu czy nawet trzykrotnie, wszyscy bylibyśmy im bardzo wdzięczni. Można by się wtedy pożegnać z tak częstym ładowaniem telefonów jak obecnie.
Ostatnie słowo należy do…
Nawet gdyby udało się stworzyć baterię o dziesięciokrotnej pojemności niż obecne, i tak ostatnie słowo należy do producentów smartfonów i sprzętu elektronicznego. To od nich zależy, czy tego typu rozwiązanie byłoby dostępne na skalę globalną, czy znalazłoby się tylko w wybranych modelach. Chcąc, nie chcąc dalej jesteśmy zmuszeni działać na dostępnych ogniwach.